Najpierw krótkie ćwiczenie. Czy odnajdujesz się w poniższych stwierdzeniach?
W ostatnich 6 miesiącach:
- Kupiłem workbooka, zajrzałem do niego, stwierdziłem, że fajny i… nie wykonałem żadnego ćwiczenia.
- Byłem na szkoleniu rozwojowym online. Treści bardzo ciekawe, ale nie ruszyłem z żadnymi decyzjami.
- Wysłuchałem webinaru motywującego do zmian w życiu i wiem, że „muszę” zrobić to a to, kupić to a to, ale na „muszę” się skończyło.
- Czuję się przeładowany informacjami o rozwoju. Na komputerze mam mnóstwo ćwiczeń, których nie zrobiłem, na biurku kilka książek, które, owszem, przeczytałem, ale… właściwie i tak nic się nie zmieniło.
- Czuję się zmęczony newsletterami. Już nie wiem, od czego zacząć. Każdy krok do zmiany wydaje się taki ogromny.
- Kurde, minął tydzień, a ja nic nie zrobiłem, a miałem tyle…
- Właściwie, co z tego, że sobie coś zapiszę. Przecież i tak nic się nie zmieni.
- Wykonywanie ćwiczeń rozwojowych jest takie… infantylne. Jak dzieci w szkole.
To oczywiście przykładowe ograniczające myśli, które mogą blokować rozwój, ale też stwierdzenia, które mogą świadczyć o przebodźcowaniu samymi okazjami do rozwoju. Na to możesz poświęcać mnóstwo energii. To trochę tak jak ze skrollowaniem. I jakkolwiek by nie patrzeć, sam fakt, że istnieją różne formy rozwoju człowieka, zgodne z aktualną nauką o ludzkiej psychice, interdyscyplinarne, bo uwzględniające dialog między biznesem a rozwojem, między duchowością a pracą zawodową, sam ten fakt jest dobry. Niemniej możesz tracić mnóstwo czasu, energii i sfrustrowany wstawać codziennie z myślami, że i tak w Twoim życiu nic się nie zmienia, no i nie ma efektów tych wszystkich form rozwojowych.
Czy to świadczy o tym, że namowa do rozwoju to czysty biznes i nie warto kupować kolejnego workbooka? Nie, nie to chcę powiedzieć. Po prostu uważam, że w sytuacji, kiedy w obszarze rozwoju odczuwasz niezadowolenie (a to ważny miernik, warto się temu przyjrzeć) i nadmiar informacji o wszelkich metodach na zwiększenie zadowolenia z życia, to ożywczy może okazać się mały reset i wybranie jednej konkretnej formy, np. spotkania z coachem. Dlaczego? Dlatego, że praca z drugim człowiekiem często przyspiesza efektywność, ale przede wszystkim daje przestrzeń i oddech do spokojnego przemyślenia ważnych dla siebie spraw.
Zwróć uwagę na to, że w profesjach zajmujących się dobrem drugiego człowieka, aby podnosić jakoś swoich usług, ale też wpływać na swój własny rozwój, specjaliści podlegają tzw. superwizji, ponieważ uznaje się, że spotkania ekspertów z danej dziedziny są niezwykle efektywne. Spotkania. Mówienie o tym, co się zrobiło. Odpowiadanie na pytania, których samemu sobie by się nie zadało. Uwzględnienie innych perspektyw i głębsza analiza swoich działań.
Dlaczego w takim razie nie upatrywać wartości w sesji coachingowej, która pomoże poukładać, co niepoukładane i zbadać to, co niezbadane?
Minimalizm w rozwoju to namowa do oczyszczenia ze zbędnych działań, czynności, myśli. Wiadomo, śmietnik nigdy nie będzie dla nas atrakcyjny. Co zatem zrobić, żeby tworzyć kreatywne kolaże ze swoich myśli? Takie, wiesz, pełne prawdziwej inspiracji, radości z tego, że ma się rzeczywisty wpływ na siebie i swoje życie, no i oczywiście z odrobiną konkretnych decyzji poczynionych w takim tempie, które będzie dla Ciebie odpowiednie.
Zacznij od samotnego spaceru, aby pomyśleć o tym, co tutaj przeczytałeś. Co tak naprawdę o tym wszystkim sądzisz?
A w razie potrzeby Pracownia rozwojowa KAWA online jest otwarta. Umów się na bezpłatne konsultacje i przekonaj się, ile może Ci dać wsparcie coachingowe – atopolewska.coaching@gmail.com